• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

tak to bywało

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Przyjaciel (3)

Znowu pominiemy szczegóły, ale ta para spotykała się potem przez półtora miesiąca niemal codziennie. I były to najlepsze wakacje w dotychczasowym życiu Zbyszka. Skończyły się we wrześniu, bo dziewczyna pojechała na sesję egzaminacyjną.
Adam oczywiście o wszystkim, może prawie wszystkim wiedział. Nawe wymyślił powiedzenie, że pierwsze spotkanie nastąpiło „ tuż przed planowanym przez Zbyszka zaraz po finale. „Tuż przed zaraz po” było później często cytowane w różnych kontekstach w trakcie rozmów obu chłopaków. Adam znał sporo szczegółów uczuć kolegi.
Raz Zbyszek niemal wściekł się na kolegę, gdy dowiedział się od Krysi, że Adam rozsiewał plotki o ich rychłym małżeństwie. Ktoś ponoć widział, jak któregoś dnia Zbyszek rano wychodził z domu razem z Krysią. Po podobno spędzonej razem nocy! No bo jakże mogło być inaczej. Więc Adam wysnuł wniosek, że małżeństwo blisko. I ta rewelacja, przez Maszę dotarła do Krysi. I dziewczyna miała do do Adasia pretensje. Zbyszkowi też się oberwało przy okazji.
A tamtego dnia Zbyszek miał drugą zmianę. Krysia postanowiła wyciągnąć go na spacer przed południem. Chłopak ledwo zdążył zjeść śniadanie. Ale poszli razem na starą skocznię i tak zwany Stadion.
Byniu zrobił kumplowi awanturę z bardzo mocnymi wymówkami. Nie odzywał się chyba z tydzień. Ale zaczął się sezon, więc Adam jakoś załagodził sprawę na mecze chodzili już tradycyjnie razem.
Koniec wakacji, a potem roku zakończył znajomość. Jeszce w połowie września Krysia skontrolowała Zbyszka i Adama na meczu. W przerwie wyciągnęła Bynia na zewnątrz i pochwaliła się zdanymi egzaminami. Znowu umówili się wieczorem. On po meczu, ona po mszy. Potem cztery dni spotykali się przed południem. I znowu pojechała.
Pod koniec roku chłopaki postanowili urządzić sylwestra u Adama. Mieli zaprosić Krysię i Alinę, koleżankę Adasia z sąsiedniego miasta. Ale Ala odwołała przyjazd. Oczywiście impreza nie doszła do skutku. Na dodatek Zbyszek utknął w kolejce po benzynę i na spotkanie z Krysią dotarł dopiero po ósmej wieczorem. Krysia powitała go wściekła, z garnuszkiem ziółek w ręce. Potem niezbyt miła rozmowa. Pożegnali się raczej chłodno.
Po nowym roku Adam nie dawał Zbyszkowi zapomnieć o dziewczynie. Zbyszek był jednak ciągle szczery. Potrzebował kogoś, żeby powiedzieć co myśli. W każdym razie historia tej przyjażni skończyła się po świętach Wielkanocnych. Najpierw w połowie lutego dziewczyna przyszła na jego imieniny. A tu cała rodzina. Gdy ją odprowadzał powtarzała w kółko „ ale wdepłam, ale wdepłam..”
Potem po świętach wyciągnął ją na spacer. Na koniec powiedział mu „ nie jesteś moim ideałem”. Odpowiedział, że życzy powodzenia w poszukiwaniu. Ona odpowiedziała krótko „ Już nie muszę”. On pożegnał ją cmoknięciem w policzek i uściskiem dłoni. Na koniec rzucił „ to życzę wam powodzenia” i odszedł.
Przeżywał to rozstanie dłuższy czas. Adamowi zwierzał się ze swoich problemów. A ten słuchał. To była atrakcja! I wypytywał w kółko A co, a dlaczego i co teraz czujesz? I co dalej?
Rok pózniej Zbyszek poszedł do wojska. Na dwa długie lata. Nie kontaktował się praktycznie z nikim oprócz rodziny. Adam też się nie interesował przyjacielem. Przez te dwa lata widzieli się może ze dwa razy. Niektórzy znajomi obu panów twierdzą, że wcale. Adam nie tęsknił za kumplem. Zresztą miał inne zajęcia.
Po pierwsze kończył studia. Wiadomo, ostatnie egzaminy,potem obrona pracy magisterskiej. Po drugie realizując swoje sportowe pasje, wkręcał się powoli w środowisko dziennikarskie. Chodził na mecze, pomagał w pracy starym miejscowym wygom. Jako praktykant za guru miał dwóch starszych dziennikarzy z miejscowego organu prasowego. Poznał też legendarnego już wtedy radiowca. A nawet pioniera i organizatora lokalnej telewizji też zdążył poznać.
Adam szedł po schodach kariery. Może powoli, ale wspinał się do góry. Po obronie magisterki poszedł do gazety. Zaczął od pracy na teleksach. Zbierał wyniki z imprez sobotnio-niedzielnych.
Zbyszek wyszedł z wojska w maju. Od swojej cioci Danki dostał świeże informacje na temat kumpla. Adam po odejściu kumpla nie był długo sam. W bliżej nieokreślonych okolicznościach poznał paru nowych „kolegów”, a nawet dalszych krewnych. Z tymi ostatnimi się spotykał podobno z inicjatywy swojej matki, czyli pani Zosi. Krewnymi się opiekował i udzielał im korepetycji. Ze znajomymi chodził na mecze. Najbardziej przyjażnił się z Izydorem. Był to raczej stary już kawaler, doktorant pracujący na wydziale chemii miejscowej akademii umiejętności. Adam nawet załapał się na wyjazd do Krakowa na obronę doktoratu Izydora. Podobno było super. Adam był bardzo dumny z tego wyjazdu.
Zbyszek postanowił zaskoczyć przyjaciela na meczu piłki ręcznej. W tamtym sezonie szczypiorniści grali już w nowej, większej hali, położonej przy południowej drodze wylotowej z miasta. Żeby nie kupować biletu, bo taki miał kaprys, przed wejściem pojawił się w połowie pierwszej części meczu. Kasy oczywiście były już zamknięte. Takich spóżnialskich było jeszcze z pięciu. Wszyscy stali grzecznie z pięć metrów od drzwi i czekali. Z budynku, zza szklanych drzwi obserwowali ich ormowcy, pilnujący porządku. Od pewnego momentu, niby przypadkiem wychodzili przed drzwi. I niby przypadkiem kiwali ręką do upatrzonego kibica. Czekający wchodził, ormowiec za nim. Wszystko bez słowa. I tak aż ostatni chętny nie pokonał szklanych drzwi. A po rozpoczęciu przerwy drzwi były otwierane, wietrzono hall główny i do końca meczu każdy mógł wyjść i wejść,
Zbyszek wszedł około dwudziestej minuty. W hallu skręcił w lewo i przez wąskie drzwi dostał się na trybunę. Po lewej miał boisko, a za nim drugą trybunę. Hala wypełniona gdzieś tak w połowie. Widać przeciwnik nie był interesujący.
W górnej części trybuny była oszklona „kabina”. Tam siedział spiker oraz dziennikarze. Tam prawdopodobnie był też Adam. Zbyszek oczywiście nie miał szans się tam dostać, więc poczekał na przerwę.
Tuż po gwizdku sędziego włączono muzykę. Ludzie powstali z miejsc i ruszyli przez drzwi na hall. Rozprostować nogi, na papierosa przed halę, albo po prostu do toalety. Zbyszek wyszedł jako jeden z pierwszych. Stanął przy drzwiach i obserwował. Potem zaczął powoli spacerować. Był w połowie szerokości hallu, gdy po schodach zszedł Adam. Miał małe problemy z zejściem, ale dał radę. Potem ruszył środkiem hallu. Szedł dumnie , zapatrzony w Radiowca, który coś mu tłumaczył. Adaś z miną głównego bohatera, dumnego zwyciężcy, przeszedł metr od Zbycha i nie zauważył go! No ale szedł przecież z takim ważnym człowiekiem! I z nim rozmawiał! To czy to takie ważne kto stał obok?  (c.d.n.)

09 czerwca 2025   Dodaj komentarz
Do tej pory nie pojawił się jeszcze żaden komentarz. Ale Ty możesz to zmienić ;)

Dodaj komentarz

Rent25emer | Blogi